VII Tatrzańskie Seminarium Naukowe
"Edukacja Jutra"

Kalatówki, 11-13 czerwca 2001


Kazimierz Denek

Po raz siódmy o edukacji w Tatrach

O Tatry!... Człowiek pośród Was uczy się nieustraszenie myśleć.
(Mieczysław Limanowski: O Tatrach, 1989)
Bo też natura to sztuka, która niejako sama się pisze.
(Jerzy Harasymowicz: Poezje wybrane, 1995)

Bardzo serdecznie witam wszystkich Uczestników VII Tatrzańskiego Seminarium Naukowego ,,Edukacja jutra''. Tatrzańskość naszych seminariów wynika nie tylko z ich miejsca odbywania. Decydują o tym ich programy. Przewidują one obrady od rana do późnych godzin wieczornych z przerwami na obiady i kolacje. Taka ich konstrukcja pozwala na ,,wygospodarowanie'' czasu, aby poza referatami i dyskusją nad edukacją móc wysłuchać gawędy ,,Tatry a edukacja'', odbyć objazd instruktażowo-metodyczny po stolicy Tatr, odwiedzić cmentarz ,,Na Pęksowym Brzyzku'', dokonać studyjnego zwiedzania Muzeum Tatrzańskiego im. Tytusa Chałubińskiego; wyjechać na Kasprowy Wierch; wyjść w góry, aby na szlakach turystycznych wybranych przez ich uczestników według zainteresowań, stopnia zaawansowania w tej formie aktywności dydaktyczno-wychowawczej prowadzonej w aspekcie krajoznawstwa i turystyki (K. Denek: Na turystycznych szlakach Polski, Toruń 1996; K. Denek: W kręgu edukacji, krajoznawstwa i turystyki w szkole, Poznań 2000; K. Denek: Wycieczki we współczesnej szkole, Poznań 1997) móc w małych grupach kontynuować dyskursy wokół szczegółowych, wzbudzających zainteresowanie, kontrowersje bądź pominiętych podczas obrad seminarium kwestii (J. A. Malinowski, A. Stachura: Tatrzańskie dyskusje o edukacji, ,,Wychowanie Na Co Dzień'' 2000, nr 9).

Miło mi poinformować Państwa, że od ubiegłorocznego naszego spotkania w Hotelu Górskim PTTK na Kalatówkach dwóch jego uczestników zdobyło tytuły naukowe profesorów. I tak Pan prof. dr hab. Franciszek Bereźnicki, kierownik Zakładu Dydaktyki Ogólnej Uniwersytetu Szczecińskiego uzyskał tytuł naukowy profesora nauk humanistycznych. Natomiast Pan prof. dr hab. Tadeusz Koszczyc, dziekan Wydziału Wychowania Fizycznego Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu otrzymał tytuł naukowy profesora nauk o kulturze fizycznej. Serdecznie gratulujemy obu Panom Profesorom i życzymy im dalszych osiągnięć naukowo-dydaktycznych, pełnej satysfakcji w pracy zawodowej i szczęścia w życiu osobistym.

Przełom wieków i mileniów to niewątpliwie okres sprzyjający dyskusjom związanym z przyszłością edukacji i jej kształtem w najbliższej dekadzie w nadchodzącym stuleciu. Jeżeli do tego dołączymy takie fakty, jak gwałtowny rozwój technologiczny, aktualnie realizowana w naszym kraju reforma edukacji, to tym bardziej skłonni jesteśmy do wybiegania w przyszłość i zastanawiania się nad adekwatnymi dla nas modelami kształcenia. Każdy z nich stoi przed koniecznością zapewnienia przyszłemu pokoleniu takich podstawowych kwalifikacji, jak: abstrakcyjne myślenie; system rozumowania eksperymentowania i umiejętności współpracy (R. B. Reich: The Work of Nations, New York 1991). Inicjatywa, energia, oryginalność, a także postawa twórcza urastają do najniezbędniejszych składników wykształcenia. Wymagają one od szkoły: zapewnienia uczniom wysokiego poziomu wiedzy, kształtowania u nich cech aktywnych uczestników życia społecznego oraz takich nastawień, w których podstawową rolę odgrywa: dociekliwość, krytycyzm i kreatywność.

Tegoroczne seminarium koncentruje się na poszukiwaniu nowego kształtu edukacji. Stara się odpowiedzieć na takie pytania, jak: kogo uczymy? kto naucza? (uczestnicy procesu kształcenia); po co naucza? (wartości i cele edukacji); czego naucza? (treści); jak to czyni? (metody); za pomocą czego naucza? (środki); kiedy i jak długo trwa nauczanie i uczenie się? (struktura organizacyjna szkolnictwa); gdzie odbywa się nauczanie? (w klasie i poza ławką szkolną); jak ocenia się postępy ucznia w uczeniu się? (poznawanie, kontrola i ewaluacja wyników w uczeniu się). Próbuje ożywić myślenie wokół dydaktyki ogólnej (F. Bereźnicki: Dydaktyka ogólna w zarysie, Koszalin 1994; Cz. Kupisiewicz: Dydaktyka ogólna, Warszawa 2000; W. Okoń: Wprowadzenie do dydaktyki, Warszawa 1998), nadrobić stracony czas, dokonać postępów w teorii i praktyce kształcenia (Cz. Banach: Z polską edukacją w XXI wiek. Wyzwania i zadania, Jelenia Góra, 2000; A. Bogaj: Kształcenie ogólne. Między tradycją a ponowoczesnością, Warszawa 2000; K. Denek: o nowy kształt edukacji, Toruń 1998; J. Kuźma: Nauczyciel przyszłej szkoły, Kraków 2000; R. Pachociński: Współczesne systemy edukacyjne, Warszawa 2000; S. Palka: Pedagogika w stanie tworzenia, Kraków 1999; M. J. Szymański: Przemiany edukacyjne w latach dziewięćdziesiątych, Kraków 2000). Jest to zrozumiałe, ponieważ ,,dydaktyka staje się podstawową nauką w służbie nauczyciela i jego pracy'' (J. Półturzycki: Dydaktyka dla nauczycieli, Toruń 1998). Jakkolwiek dydaktyka ogólna należy w pedagogicznej edukacji nauczycielskiej do nielicznych przedmiotów konstytuujących trzon programu akademickich studiów przygotowujących kadry dla systemu edukacji. Tymczasem w ramach przyznania uczelniom autonomicznym znacznej swobody w kształtowaniu programów obserwuje się niepokojące zjawisko obniżania wymiaru godzin wykładów i ćwiczeń na realizację tego przedmiotu studiów.

Na ile edukacja jest w stanie sprostać wymaganiom stawianym przez nowoczesne społeczeństwo, gospodarkę i kulturę? Czy kierowane pod jej adresem postulaty są zasadne? Co stoi na przeszkodzie w dostosowaniu celów, treści, metod i form kształcenia do nowoczesności? W jaki sposób edukacja może spełniać zadania przed nią formułowane?

Czy w warunkach globalizacji kultury i gospodarki oraz rozwoju ,,społeczeństwa opartego na wiedzy'' szkoła pozostanie w jego centrum jako otwarta płaszczyzna uczenia się i współdziałania ze środowiskiem?

Nowoczesne społeczeństwo charakteryzują: prymat cywilizacji, ekonomii, technologii i prawa stanowionego przed kulturą; ogromna rola komunikacji, wiedzy i informacji, ciągły rozwój, postęp, zmienność i różnicowanie się. Cechami tego społeczeństwa stają się wiedza i wykształcenie podporządkowane zwiększaniu produktywności i efektywności gospodarki (P. F. Drucker: Społeczeństwo pokapitalistyczne, Warszawa 1999). Współczesna gospodarka potrzebuje nielicznych, ale doskonale przygotowanych fachowców (D. Wadowski: Edukacja wobec wyzwań nowoczesnego społeczeństwa, ,,Ethos'' 2000, nr 3).

Uczestnictwo w cywilizacji informacji wymaga bardzo dobrej edukacji na poziomie szkoły podstawowej, gimnazjum, liceum i uczelni wyższej. Szczególna rola przypada w niej szkole podstawowej. Przysposabia ona umysł tak jak glebę przygotowuje się do siewu. W przeszłości dawała ona niezbędne podstawy do dalszej edukacji. Boję się, że dzisiaj takiej szkoły nie ma.

Jak wiadomo, istnieją różne postawy (sposoby) kategorie czytelnicze. Tworzą je: pragnienia uczestniczenia w kulturze; traktowanie literatury jako źródła postaw patriotycznych, społecznych, politycznych; potrzeba samokształcenia; czynnik kształtujący osobowość odbiorcy; źródło wzruszeń i przeżyć emocjonalnych; zapełnienie czasu wolnego; spełnienie obowiązku edukacyjnego (S. Siekierski: Czytania Polaków w XX wieku, Warszawa 2000). Czy istnieje szansa na to, że w XXI wieku czytanie będzie powszechnym doświadczeniem kulturowym?

Uniwersytet to wspólnota profesorów i studentów. Jeżeli stanowią oni elitę umysłową, wówczas instytucja ta stworzy im taką przestrzeń edukacyjną, która może pomóc im w rozwoju, badaniach, nauczaniu. Jeżeli charakteryzuje go przeciętność, to uniwersytet będzie ją chronić i konserwować. Niestety, po okresie socjalizmu odziedziczyliśmy wiele mechanizmów wytwarzania przeciętności. Jest ona największym wrogiem rozwoju jednostki i społeczeństwa. Walka z nią jest podstawową koniecznością edukacji i nauk o niej. Dużą przeszkodą w procesie zapewniania edukacji wysokiej jakości kształcenia na poziomie szkolnictwa wyższego jest szeroka dostępność do niego.

Sytuacja społeczno-ekonomiczna i kulturalna kraju określa skalę i charakter problemów, wobec których stają uczelnie kształcące nauczycieli. Jednym z nich jest dostosowanie kierunków kształcenia i specjalności nauczycielskich do potrzeb szeroko rozumianej reformy systemu edukacji. Chodzi nie tylko o przygotowanie absolwentów do nauczania zintegrowanego, blokowego, ustawicznego czy wielostronnego, ale także o przygotowanie wysoko kwalifikowanej kadry animatorów stałej modernizacji kształcenia i doskonalenia kadry zarządzającej oświatą, przygotowanej do podejmowania zadań samorządowych.

Trzeba zająć się studentami ponadprzeciętnie uzdolnionymi, rozwijać studia interdyscyplinarne, wewnątrz- i międzywydziałowe.

Sprawą wielkiej wagi dla realizacji funkcji uczelni kształcących nauczycieli jest stworzenie im stabilnego, dobrze wyposażonego i bogatego w osobowości nauczycielskie warsztatu praktyki zawodowej, systemu szkół ćwiczeń opartego na trwałych związkach z określonymi szkołami i nauczycielami oraz na obopólnie korzystnych umowach.

Uczelnie kształcące nauczycieli nie mogą nie organizować konferencji dla nich, włączać ich we własne badania, wyławiać jednostki utalentowane i stwarzać im szanse doktoryzowania się.

Niepokojącym staje się fakt, że niektóre uczelnie kształcące nauczycieli zamieniają się w fabryki produkujące ogromne rzesze absolwentów, tracą swoją tożsamość, zrywają związki nauczania z pracą badawczą. Trzeba w tym kontekście zwrócić uwagę, że na komercyjnej działalności dydaktycznej nie zbuduje się naukowej przyszłości.

Reforma systemu edukacji niebawem zdmuchnie drugą świeczkę na urodzinowym torcie. Czy będą to szampańskie urodziny? Obrodziła ona w nowe podstawy programowe, kolorowe podręczniki, gimbusy. Został zapoczątkowany proces upodmiotowiania uczniów. Podjęto próby stworzenia stanowi nauczycielskiemu godniejszych warunków pracy i płacy oraz uczynienia jego bardziej twórczym. Otwarto drzwi w systemie prawa nauczycielskiego. Samorządy uzyskały wpływ na politykę edukacyjną państwa. Niestety, reforma ,,staje się wewnętrznie sprzeczna. Wolność wyboru programów i podręczników, połączona z prawem do eksperymentowania, kłóci się ze scentralizowaną formą egzaminów. Nakaz bycia twórczym i odkrywczym hamowany bywa coraz silniej przez zarządzenia i dyrektywy. Odnosi się wrażenie, iż reformatorzy chcą wszystko opisać, ponumerować i zmierzyć, stąd kult standardów, sylabusów i planów pracy oraz papierkowych dowodów realizacji tychże planów. Dyrekcje szkół i nauczyciele tracą swoją podmiotowość, jednocześnie resort czyni wszystko, aby zrazić do siebie tych, którzy tak naprawdę reformę realizują.'' (S. Bortnowski: Nauczanie zza biurka, ,,Dziennik Polski'' 2000, nr 201; por. także: Cz. Kupisiewicz, Cz. Banach: Prognoza rozwoju edukacji w Polsce do roku 2020, ,,Nowe w Szkole'' 2000-2001, nr 2 i 2000-2001, nr 3; B. Śliwerski: O pierwszym roku reformy oświaty, ,,Wszystko dla Szkoły'' 2000, nr 10).

Reformowana w naszym kraju edukacja rzuciła dydaktyce ogólnej i metodykom nauczania hasło ,,nowa szkoła''. Uprzywilejowane w niej miejsca wyznaczono ,,metodom aktywnym'' Urosły one do roli nakazu, a równocześnie synonimu efektywności, skuteczności i doskonałości kształcenia. ,,Pojawiły się zarazem tajemnicze znaki-słowa: metaplan, jigsaw, portfolio, 6 kapeluszy myślowych, dywanik pomysłów, TGN, linia czasu, metoda uli, kula śniegowa, technika 636, kolorowa piłka, technika grupy nominalnej, sesja odroczonego wartościowania, termometr uczuć, etiuda pantomimiczna, myślenie w bok, drzewko decyzyjne, mind-maps, plakat, akwarium, wizualizacja itp. itd. Podczas lektury rozlicznych scenariuszy zajęć można odnieść wrażenie, że dotychczas byliśmy pedagogicznie zacofani, odcięci od supernowości (tak jak od prawdziwej reklamy, od supermarketów, od multikina, od Mac Donaldsów), teraz natomiast nadeszła era nowoczesnych konspektów, nowoczesnych metod i technik pracy lekcyjnej, nowoczesnych teorii psychologicznych, wszystkiego, co oznacza szybkość, pomyślność i sukces. Zacofani i konserwatywni w dziedzinie kapitalistycznej przedsiębiorczości i w formach życia zbiorowego, byliśmy podobnie upośledzeni w teorii i praktyce edukacyjnej.'' (S. Bortnowski: Czy rewolucja w metodach nauczania?, ,,Warsztaty Polonistyczne'' 2000, nr 3). Czy mamy do czynienia z przewrotem w strategii i metodach nauczania? Na pytanie to odpowiada S. Bortnowski, że ,,nie mamy do czynienia z nowymi metodami, lecz tylko z nowymi technikami, chwytami lub formami organizacyjnymi lekcji podniesionymi do rangi metod. Na pewno mobilizują one uczniów do pracy, gdyż wiążą się ze ściśle określoną instrukcją do samodzielnych działań nie tylko myślowych, lecz także manualnych, zakończonych wizualną prezentacją zapisu. Ich siłą staje się nieznana, trochę magiczna nazwa sprzyjająca upowszechnieniu. Przewrót, którego się dokonuje, jest więc bardziej formalny niż merytoryczny, ale połączony z szeroką kampanią reklamową i z administracyjnymi pokazami bycia aktywnym sprzyjać może zmianie w mentalności nauczycielskiej.'' (S. Bortnowski: Czy rewolucja w metodach nauczania?, ,,Warsztaty Polonistyczne'' 2000, nr 3). Szkoda, że ,,rewelacjom'' tym zamiast refleksji towarzyszy fetyszyzacja. Czy nie dzieje się tak, że:

,,Uczucia biją na głowę rozum
obraz idzie przed słowem
to co spektakularne
przed tym co intelektualne''
(A. Boniecki: Miejsce spotkania, Tygodnik Powszechny 2000, nr 13).

Na niewiele zdadzą się jednorazowe reformy w systemie edukacji przy obecnym, gwałtownym tempie przemian naukowo-technicznych. Jedynie permanentne, ewolucyjne jej zmienianie może przynieść pozytywne rezultaty. Taki wzorzec dostosowywania edukacji do wymogów współczesnej cywilizacji zaproponował już w latach siedemdziesiątych T. Husen wprowadzając pojęcie toczących się zmian (rolling reforms).

Wychowanie to wprowadzanie dzieci, młodzieży i dorosłych w świat wartości (K. Denek: Aksjologiczne aspekty edukacji szkolnej, Toruń 2000). Jeżeli tego się nie czyni w procesie kształcenia oznacza to, że nauczanie i uczenie się nie mają charakteru wychowującego. Miejsce wartości zajmują antywartości. Urastają one do upiorów naszej współczesności. Należy do nich satanizm, szerzenie mody na negatywne myślenie o Polsce i jej mieszkańcach, patriotyzmie, które eliminuje miłość do Ojczyzny. Antywartością jest zobojętnienie, przybieranie postawy całkowicie biernej, konformizmu. Na niebezpieczne zobojętnienie społeczeństwa mają duży wpływ postawy fałszywie pojmowanej tolerancji permisywizmu. Pierwsza głosi, że człowiekowi wszystko wolno, a wszelkie ograniczenia moralne, zakazy i nakazy stanowią przeżytek. Druga postawa prowadzi do powstawania nowego ideału: bycia człowiekiem, który na wszystko pozwala, toleruje zło, brzydotę, fałsz, niesprawiedliwość. W następstwie działania tego upiora mamy w społeczeństwie ludzi, którym jest wszystko jedno co się dzieje w Polsce, kto wychowuje młodzież, jaka jest szkoła. Wszystko jedno także czy w mediach mówi się prawdę czy kłamie, kto nimi zawiaduje, czy są one wspólnym dobrem Narodu względnie kartą przetargową polityków.

Czy istnieje kryzys wartości? Skoro przyjmujemy za H. Stróżewskim, że ,,wartości to obiektywna, autonomiczna dziedzina rzeczywistości, rządząca się własnymi, dobrze ugruntowanymi i nienaruszalnymi prawami. Prawda jest prawdą, dobro dobrem, piękno pięknem, doskonałość doskonałością. W tej dziedzinie kryzys jest niemożliwy. Kryzys nie dotyczy wartości, ale naszego ich przeżywania. Zatraciliśmy wrażliwość na wartości, zagubiliśmy ich smak.'' (H. Stróżewski: Filozofia i ,,kryzys wartości'', (w:) Prace Komisji Zagrożeń Cywilizacyjnych Polskiej Akademii Umiejętności, Kraków 2000, t. 3, s. 47). Zdaniem K. Zanussiego ,,to my jesteśmy w kryzysie, a nie wartości''. (Z pokręconym sumieniem żyć nie sposób..., ,,Gazeta Szkolna'' 2000, nr 29).

Jakkolwiek każda szkoła, zwłaszcza wyższa jest odmienna, to jednak analiza efektywności i jakości jej pracy pozwalają na ewaluację osiągnięć różnych ogniw systemu edukacji w celu równania do najlepszych. Może też skłonić szkoły podstawowe, gimnazja, szkoły zawodowe, licea i uczelnie do refleksji nad ich słabościami i zagrożeniami, aby je zminimalizować i umożliwić lepsze wykorzystanie atutów i pojawiających się szans.

Wybór właściwej metody pomiaru efektów funkcjonowania szkoły jest trudny ze względu na złożoność problematyki, której dotyczy. Na uwagę zasługuje metoda zrównoważonych ocen, rzeczywisty wskaźnik rozwoju i indeks zdrowia społecznego (Ch. M. A. Clark: Ocena i mierzenie postępu gospodarczego, (w:) Ziemie górskie u progu XXI wieku, red. A. Pankowicz, Zakopane 1998).

Uczestnicy dotychczasowych sześciu tatrzańskich seminariów naukowych wielokrotnie podkreślali szczególnie dobrą atmosferę towarzyszącą obradom. Decyduje o tym genius loci ich odbywania. Mam nadzieję, że podobnie będzie na VII Tatrzańskim Seminarium Naukowym ,,Edukacja jutra''.

Kazimierz Denek
Hotel Górski PTTK na Kalatówkach, dnia 11 czerwca 2001 roku